To nie jest branża dla nowych ludzi

Artykuł Wojtka Kyciaka, oryginał znajdziecie tutaj. Jeżeli Wam się podoba, to polecamy ecommerce.blox.pl.

Bracia Coen w 2007 roku zrobili świetny film pt.:„To nie jest kraj dla starych ludzi”.  Interpretacje filmu są różne (boje o to, kto ma rację trwają na Filmwebie do dzisiaj). Za myśl przewodnią można uznać wyznanie wiekowego szeryfa na początku filmu. Szeryf wyznaje, że kiedyś mógł pracować bez broni i łapać bez niej przestępców. Miał ogólny respekt wśród ludzi. Dzisiaj pierwsze co robi szeryf to szuka swojej spluwy, bo przestępcy są coraz brutalniejsi i nie może mieć pewności, że wróci do domu w jednym kawałku. Film obejrzałem kilka razy. Jestem fanem braci Coen (polecam w szczególności niesamowicie klimatyczny „Fargo”). Przechodząc jednak do sedna – czy ten szeryf nie mówił czasem o e-commerce w Polsce? ;-)

Jak doskonale wszystkim wiadomo czasy się zmieniają. To co działało dajmy na to w 2003 roku dzisiaj można wspominać z łezką w oku. No bo jak było 7 lat temu? Powstawały sklepy zakładane przez podwórkowych (wtedy) biznesmenów. Rosły sobie organicznie na fali ogólnego wzrostu rynku, nie miały specjalnie dużej konkurencji. Dzisiaj są to ukształtowane biznesy, mające marki rozpoznawalne w swoich branżach. Ich właściciele są doświadczonymi e-handlarzami. Z czego wynika ich sukces? Upór, konsekwencja, dobry zamysł, umiejętności, gdzieś tam na pewno poczynione inwestycje.

Jak jest dzisiaj? Na pewno dużo trudniej zaistnieć. Na pewno konkurencja większa (jeśli nie dużo większa). Na pewno droższa reklama i niższe marże. Pomimo tego branża e-handlu jest uznawana za eldorado. Jesteś w ciąży? Chcesz dorobić na urlopie macierzyńskim? Zakładaj sklep, zanim urlop macierzyński się skończy będziesz zarabiać trzy razy więcej niż na swoim etacie! Pracujesz gdzieś na etacie? Zakładaj sklep, po 6 miesiącach z uśmiechem na twarzy dasz wypowiedzenie szefowi.

Gdzie tylko mowa o e-commerce tam pojawia się magiczny zwrot „niskie bariery wejścia”. Sam temu ulegałem. Ale zaraz, zaraz… Jak to niskie? W tym biznesie proste jest dzisiaj chyba tylko założenie sklepu. Im dalej tym trudniej. Na przykładach wielu branż można na dwóch prostych wykresach pokazywać jak proporcje się odwracają.

Po pierwsze, jak już wspomniałem, reklama drożeje. Ile płaciłeś za klik w Adwordsie 3 lata temu? W jakiej cenie kupowałeś mailing w 2009 roku? Czy dzisiaj jesteś w stanie urosnąć kilkaset procent w rok na bazie Naszej-Klasy, tak jak 3 lata temu niektórym się udawało?

Po drugie, marże spadają. Jest to zapewne przyczyną konkurencji, walki cenowej i tych nieustępliwych młodych wilczków, którzy ciągle nie mają innego pomysłu na swój biznes niż niskie ceny. Dlatego nie dziwi mnie specjalnie fakt, że wielu sprzedaje coraz więcej, a zarabia coraz mniej.

Dziwię się hurraoptymistom. Spoglądając chociażby na ostatni raport Praktycy.com. Prawie nikt nie spodziewa się spadku przychodów. Zarazem najszybciej rośnie liczba niezadowolonych z zysków (dziś już 30%). Dodając do tego to, że co trzeci e-sklep na promocję przeznacza do 5% swojego budżetu (w domyśle nic?) szykuje nam się coraz większa liczba zawiedzionych. Co ciekawe, kiedy dzisiaj rozmawiam ze znajomymi właścicielami e-sklepów, to najbardziej zatroskani wydają się ci, którzy odnieśli największy sukces. Czyżby widzieli więcej niż początkujący?

W takim razie jak dzisiaj wyglądają realia nowego sklepu? Jeśli porównać założenie e-sklepu do wyprawy życia, to musisz wiedzieć, że nie będzie to tania wyprawa. Zapomnij o autostopie (nikt Cie nie weźmie), nie przeraź się jak po wejściu do baru zobaczysz po ile mają tam piwo. Przygotuj się, że zanim dotrzesz do celu może skończyć ci się kasa i nie będzie za co wrócić. No i pamiętaj, że jest wielu podróżników, którzy dzisiaj wiedzą o podróżach tyle, ile ty możesz wiedzieć za kilka lat (ucząc się na własnych błędach).

P.S. Tak swoją drogą to komu zależy dzisiaj na „niskich barierach wejścia”? Pewnie właścicielom oprogramowania, porównywarkom, … , no i takim gościom jak ja, którzy na tym boomie coś zarobili. Publicznie wychłostać się nie dam, ale niech ten tekst będzie moją „pokutą”. ;-)

P. S. 2 Tytułu nie bierzcie zbyt serio, szukałem nawiązania do filmu. ;-)

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.