Trwają prace nad kontrowersyjną ustawą o organizmach genetycznie modyfikowanych. Posłowie wykreślili z niej zapis zakazujący uprawy roślin ze zmodyfikowanym genotypem (ten zakaz ma się znaleźć w rozporządzeniu). Dzisiaj projekt trafił do Senatu.
Według profesora Tomasza Boreckiego, który jest prezydenckim doradcą do spraw rolnictwa, produkcja żywności genetycznie modyfikowanej jest nieunikniona. Podobnie było ze sztucznymi nawozami. Według profesora, nikt z nas nie chciał, żeby stały się one powszechne, lecz takie technologie umożliwiają zwiększanie możliwości produkcyjnych żywności. Nawet jeśli zakażemy produkcji GMO w Polsce, to i tak żywność ta może trafić na Polskie stoły, ponieważ powszechne jest np. stosowanie genetycznie modyfikowanej soi w paszach, którymi karmione są zwierzęta.
- Zakaz uprawy GMO w Polsce nie uchroni nas od żywności modyfikowanej genetycznie, a może spowodować poważne konsekwencje gospodarcze - przekonywał prezydencki doradca w radiowej Jedynce. Jako przykładem posłużył się wspomnianą wcześniej soją. Borecki obawia się, że zakaz jej importowania uderzy w polskie rolnictwo – Jeżeli ktoś mi mówi, że nie możemy sprowadzać, to zaczynam się bać, że nie pójdziemy razem ze światem i zaczniemy kupować za ciężkie pieniądze u Duńczyków świnie karmione zmodyfikowaną soją, tylko dlatego że u nas tego nie będzie - powiedział.
Tyle krzyku, ale czym tak w ogóle JEST GMO? Według art. 3 ustawy z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, GMO to organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób nie zachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji. Nie można zatem mylić GMO z naturalnie występującymi mieszankami genetycznymi, o których często mówią zwolennicy GMO, twierdząc, że skoro od tysiącleci DNA organizmów ulegało rozmaitym zmianom, to możemy tylko ten proces przyspieszyć i ulepszyć w warunkach laboratoryjnych.
GMO oznacza genetically modified organisms, czyli nie tylko żywność. Jest to po prostu technologia, która służy tez do produkcji leków. Debata i protesty (takie jak ten niedzielny z udziałem Dody) dotyczą żywności genetycznie modyfikowanej. Przeciwnicy GMO chcą zakazania spożywania produktów ze zmodyfikowanymi genami oraz zakazania upraw tego typu organizmów na otwartym polu. Nikt natomiast nie sprzeciwia się „zabawie genami” w zamkniętym laboratorium, ponieważ zdaniem przeciwników GMO, to nie to samo, co wypuszczanie żywych organizmów do naszego naturalnego środowiska.
Szczerze mówiąc, niezwykle ciężko było mi znaleźć publikacje przemawiające ZA wprowadzaniem żywności modyfikowanej genetycznie. Według wypowiedzi kilku profesorów, np. prof dr hab. Tomasza Twardowskiego z Komitetu Biotechnologii przy Prezydium PAN, źródłem obaw w stosunku do GMO są ogromne możliwości i nowe perspektywy, które idą w parze z wykorzystaniem biotechnologii. Według głosów na TAK, nie ma naukowych dowodów, które świadczyłyby o szkodliwości żywności modyfikowanej genetycznie. GMO są też porównywane do zwykłego krzyżowania roślin uprawnych, czy też zwierząt hodowlanych.
Amerykańska Akademia Nauk opublikowała już 10 lat temu raport o wpływie roślin transgenicznych na środowisko, skupiając się głównie na oceanie. Najważniejszą konkluzją tego opracowania było to, że rolnictwo samą w sobie jest i tak aktywnością ograniczającą bioróżnorodność, a proces transgenezy nie wiąże się z żadnym innym rodzajem ryzyka niż te związane z tradycyjnymi metodami tworzenia zmienności genetycznej.
Przeciwnicy twierdzą natomiast, że stosowanie GMO powoduje przymus używania coraz większej ilości pestycydów i herbicydów. Innym argumentem jest to, że firmy zajmujące się inżynierią genetyczną modyfikują geny w taki sposób, żeby przy okazji wzbogacać się nie tylko na sprzedawanych prawach do korzystania z patentu, ale również na sprzedaży np. herbicydów, na które odporne są sprzedawane przez nie rośliny. Uważają również, że tego co robią firmy takie jak Monstanto nie można w żaden sposób nazwać inżynierią genetyczną, bo z precyzją nie ma nic wspólnego. Ich zdaniem jest to jedynie „genetyczna ruletka”.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?