13 czerwca tego roku, na podstawie dyrektywy unijnej, wejdą w życie nowe przepisy dotyczące sklepów internetowych. Polski rząd musiał dostosować nasze obowiązujące w kraju przepisy, do tych najnowszych z UE. Dotychczas mieliśmy do czynienia z pewnymi minimalnymi wymaganiami, ale panowała generalna dowolność dotycząca np. zwrotu towarów zakupionych w sieci.
Co się zmieni?
- czas na rezygnację z zakupionego towaru
- sprzedawcy zyskają prawo do wstrzymania się ze zwrotem pieniędzy za oddawany towar
- redefinicja „treści cyfrowych”
Nowy czas odstąpienia od umowy a funkcjonowanie e-sklepów?
Stara dyrektywa ustaliła termin odstąpienia od umowy minimalnie na 7 dni. Jednak z racji tego, iż było to jedynie zalecenie minimalnego terminu, to w Polsce klienci mieli na to 10 dni, a w Anglii czy Finlandii 14. Nie jest to było ani dla klientów ani dla sprzedawców. Coraz więcej klientów kupuje w sklepach zlokalizowanych w wielu krajach, więc ujednolicone przepisy zaoszczędzą im zbędnych nerwów. Z drugiej strony sprzedawcy, którzy myślą o ekspansji międzynarodowej, nie będą musieli dostosowywać swoich regulaminów do każdego kraju. Rafał Stępniewski – prezes zarządu RzetelnyRegulamin.pl podkreśla, że stare przepisy komplikowały życie. Mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko się z nim zgodzić.
Dyrektywa 2011/83/UE definiuje również dokładnie moment, od którego 14-dniowy czas na rezygnację z zakupu będzie liczony. Jest to moment dostarczenia zakupionego towaru, a nie zawarcia umowy. Ważne jest to, aby sprzedawcy pamiętali o poinformowaniu klientów i ich prawach, ponieważ jeśli tego nie zrobią, to automatycznie czas na odstąpienie od umowy będzie wydłużony aż do 1 roku.
Kolejną zmianą jest to, że sprzedawcy będą musieli zwrócić kwotę powiększoną o koszt wysyłki do klienta oraz zapłacić za przesyłkę, którą klient do nich zwróci, jeśli nie zostanie to przez nich wcześniej zastrzeżone w regulaminie. Będą oni również ponosić odpowiedzialność za powstałe w trakcie transportu uszkodzenia.
Co zmieni prawo do wstrzymania się ze zwrotem pieniędzy za oddawany towar?
Do tej pory, zarówno sprzedawca, jak i klient, mieli prawo do odstąpienia od umowy w przeciągu 10 dni od jej zawarcia. Po odstąpieniu, mieli jeszcze dodatkowo 14 dni – sprzedawca musiał w tym czasie oddać pieniądze, a klient musiał w tym samym czasie oddać towar. Nowa dyrektywa daje sprzedawcom prawo weryfikacji stanu zwracanego towaru oraz wstrzymania się z płatnością.
Liczba sklepów internetowych w naszym kraju rośnie. Rosną też ich obroty – ponad połowa biorących udział w badaniu Co nakręca e-commerce przyznaje, że ich obroty za ubiegły rok wzrosły. Dlatego też wszelkie kwestie związane z finansami, w przypadku e-sklepów są istotne. Uważam, że szansa, jaką uzyskali sprzedawcy internetowi jest niezwykle ważna.
„treści cyfrowe”, czyli co?
Klienci zyskują prawo „oddania” plików cyfrowych bez podania przyczyn. Dyrektywa określa, że będzie to możliwe jedynie przed pobraniem pliku z serwera. Każdy sprzedawca treści cyfrowych będzie miał obowiązek informowania swoich klientów o kompatybilności aplikacji, czy innych plików, z urządzeniami klientów. Dotychczas mogły pojawiać się kłopotliwe sytuacje, w których nieświadomy klient pobierał plik, z którego nie mógł skorzystać. Nie miał też praktycznie żadnych możliwości zwrotu takiego pliku, ponieważ nie miał za bardzo jak udowodnić, że nie był od przez niego wykorzystany.
Czy to dobrze?
Moim zdaniem nie ma żadnego powodu, aby twierdzić, że druga i trzecia zmiana są niekorzystne dla e-handlu. Najwięcej jednak kontrowersji wzbudza zmiana dotycząca dodawania kosztów przesyłki do zwracanej klientom kwoty, w przypadku zwrotu zakupionego towaru. Duże sklepy mogą nie zauważyć tej zmiany, ale w przypadku małych sklepów, których przecież w Polsce mamy zdecydowaną większość, spowoduje to radykalny wzrost kosztów. Wysoce prawdopodobne jest to, że podzielą się nimi z klientami, co zmniejszy ich konkurencyjność wobec sklepów stacjonarnych. Nie mając danych dotyczących ilości zwrotów w małych e-sklepach, ciężko jest przewidzieć, czy rówżnica będzie aż tak odczuwalna, jakby mogła być. Myślę, że trzeba będzie powrócić do tego tematu w przyszłym roku, kiedy będzie można porównać, czy wprowadzenie zmian spowolniło rozwój e-commerce.